*Ross*
W końcu wylądowaliśmy. Już miałem dość, ta dziewczyna ciągle gadała i gadała. Nie miałem spokoju. Chciałem pogadać z Laurą, ale oczywiście nie wyszło. Na lotnisku stała jakaś grupka fanek, ale zaraz przyjechała po nas taksówka i ruszyliśmy do naszego hotelu. W ciszy. Na miejscu okazało się, że będziemy mieszkać w 5-gwiazdkowym hotelu. Dostaliśmy jeden z lepszych apartamentów z dwoma sypialniami. Nasz wyglądał tak, że po wejściu od razu mamy wielki salon z balkonem naprzeciwko drzwi, a po lewej i prawej stronie nasze sypialnie. Gdy zostaliśmy sami, Laura poszła od razu do siebie i się zamknęła. Jak to ma tak wyglądać, to ja sam nie wiem. Nie odzywa się do mnie od początku podróży. Postanowiłem, że czas pogadać. Zacząłem pukać, ale nic nie odpowiadała. Słyszałem tylko jak płacze. Płacze, przeze mnie, a ja nie mogę nic zrobić. Zacząłem się dobijać, ale dalej nic.
-Laura!...Proszę otwórz. Laura...- i nic. Dalej próbowałem, aż w końcu zadzwonił telefon. To był reżyser z planem na jutro. Mamy spotkanie z fanami o 12, a wieczorem wywiad w telewizji. Dostaliśmy teksty co mamy mówić, jakby co. Ale co z tego jak my sami nie rozmawiamy. Była już 22, a Laura dalej nie odpowiadała. Zrezygnowany poszedłem do siebie. Może jutro będzie lepiej.
*Laura*
Chyba poszedł, a ja co. Siedzę pod oknem i czytam te durne teksty. Jak ja to lubię Lyncha, jaki to świetny przyjaciel. Czytam i płaczę. Przyjaciel, który wszystko zniszczył. P**przony egoista, który myśli tylko o sobie. Ja coraz bardziej myślę, że nie dam rady. A jutro spotkanie, wywiad. Właśnie wywiad. Nie dam rady..tak kłamać. Jak mam mówić, że go lubię...jeśli ja go nienawidzę. Nienawidzę....znowu zaczęłam płakać. Nie mogłam przestać. W dodatku za oknem też się rozpadało. Jakby pogoda współgrała z moim nastrojem. Czułam się źle. Teraz byłam sama, reszta w LA. Ale to tylko tydzień. Dasz radę, dam radę, muszę. Tylko co potem?
**************************************************************************
Kolejny rozdział za nami, a ja chciałam podziękować za liczne komentarze i wyświetlenia ;D
p.s. zapraszam jeszczebedzieszmoja.blogspot.com ;)
ranek
Obudziłam się rano, szczerze nawet nie wiem kiedy wczoraj zasnęłam. Była 9, a wg planu mamy spotkanie o 12, więc mam sporo czasu. Poszłam zatem do mojej łazienki, a tam stała wielka wanna. O tak... tego właśnie potrzebowałam. Zaczęłam przygotowywać kąpiel, napuściłam wody, dodałam jakiś olejek i sole i zaraz znalazłam się w wannie. Było mi tak przyjemnie. Poczułam się taka odprężona, jakby wszystkie problemy wyparowały. Niestety, ale to niemożliwe. Umyłam przy okazji włosy i chciałam jeszcze posiedzieć, ale gdy spojrzałam na zegarek była już prawie 10. No nieźle. Wysuszyłam włosy, zrobiłam lekki makijaż i poszłam szukać czegoś do ubrania. Wybrałam to, bo co jak co, ale w LA jest cieplej niż w NY. Gotowa już chciałam otworzyć drzwi i szybko wyjść, ale przypomniałam sobie, że on tam może siedzieć. Nie chciałam go teraz widzieć tym bardziej, że i tak mamy cały dzień zaplanowany razem. Zatem delikatnie otworzyłam drzwi i lekko wychylając głowę zobaczyłam czy jest pusto. Nikogo na szczęście nie było, więc zabrałam torebkę i zeszłam a dół w celu zjedzenia jakiegoś śniadania.popołudnie
Zaczęło się udawanie wielkiej przyjaźni. Uwielbiam swoich fanów, ale już nie mogę wytrzymać. Nie przeszkadza mi pozowanie do zdjęć, chyba że muszę pozować z Lynchem. Te udawane uśmiechy, radość. Jak ja się muszę powstrzymywać, żeby nie wybuchnąć płaczem. Jeszcze ciągłe pytania. Dlaczego nie jesteście razem? A co z Raurą? Jaka Raura, jaka para. Myślałam, że będzie łatwiej. A to dopiero początek.**************************************************************************
Kolejny rozdział za nami, a ja chciałam podziękować za liczne komentarze i wyświetlenia ;D
p.s. zapraszam jeszczebedzieszmoja.blogspot.com ;)
Świetny rozdział.
OdpowiedzUsuńCzekam na pogodzoną Raurę
Świetny i tak jak Tulia Pomocna czekam na pogodzoną raurę ;x
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, cały blog jest świetny masz ogromny talent. Zapraszam do mnie wczoraj założyłam bloga mam nadzieje że wpadnież http://raura-i-inni.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńSuper <33
OdpowiedzUsuńUdanego czwartku :)
Lau jest smutna :( Czekam na pogodzenie się Raury ^^ Czekam na next :D
OdpowiedzUsuńSzkoda mi Laury, nie daj jej tak szybko wybaczyć Rossowi :-)
OdpowiedzUsuńRozdział jest fajny :-)
Dawaj szybko next !!!!
Super rozdział :*
OdpowiedzUsuńRoss chce pogadać, a ona nie chcę i myśli, że myśli o sb.
Czekam na next :*
Świetny *.* Ubóstwiam Cię za to, że taj szybko dodajesz rozdziały. Po prostu Cię kocham. Czekam oczywiście na next kochana. Jestem bardzo ciekawa co dalej.
OdpowiedzUsuń~Julia